Szukaj na tym blogu

piątek, 19 sierpnia 2016

Owce i Róża - Brenna

Dom dobrego smaku.
Zawitamy dziś na Śląsk Cieszyński a dokładniej do miejscowości Brenna. To w niej od zeszłego roku działa restauracja Owce i Róża
Restauracja po Kuchennych Rewolucjach bardzo szybko zyskała miano miejsca z dobrym smakiem. Na mojego bloga zaczęły spływać informacje od Państwa, zatem wybrałem się tam  Restauracja położona przy głównej drodze nieopodal Chlebowej Chaty – regionalnego skansenu chleba. Duży wygodny parking zaprasza w progi restauracyjne. Dominującym i przewodnim motywem jest czerwień i róże. A z racji tego, że Brenna słynęła z wypasu owiec mamy rozwiązaną zagadkę powstania nazwy  Owce można też napotkać w przyrestauracyjnym ogródku, gdzie jest spory plac zabaw dla dzieci i w ciepłe dni dodatkowe stoliki.
W menu znajdziemy dania Magdy:
• Poleśnik
• Kwaśnica na baraninie
• Kessler w sosie węgierskim z plackiem ziemniaczanym
• Naleśnik z konfiturą wiśniową zapiekany pod koglem-moglem z bitą śmietaną i lodami
• Oraz placki ziemniaczane na różne sposoby ( nie wszystkie wymyślone przez restauratorkę )
Pewno jesteście ciekawi co to są poleśniki ??? Już tłumaczę: Poleśniki placek drożdżowy lub placek z ciasta ziemniaczanego przypieczony z obu stron z pozostałością liści kapusty. Poleśniki wypiekane były przy okazji żniw, dożynek (jako główne danie), do prac jesiennych, podczas szkubaczek (darcie pierza), łuskania fasoli. Przy tych okazjach nie podawano kanapek ani innych potraw, ale właśnie poleśniki. W części „nizinnej” Śląska Cieszyńskiego, czyli w okolicy Cieszyna robione były z ciasta drożdżowego wyrabianego z mąki pszennej żarnówki lub mąki grysikowej. Gospodynie z okolic Cieszyna nie mogły narzekać na brak mąki pszennej. Uprawie zbóż w tej części Beskidu sprzyjają dobre warunki klimatyczne, glebowe i ukształtowanie terenu. Poleśniki, zarówno w części nizinnej, jak i górskiej Beskidu Śląskiego czy Śląska Cieszyńskiego, wypiekane i podawane były na liściach kapusty. Poleśniki wypiekane są na zewnętrznych, świeżych liściach kapusty, którą zbierano późnym latem i wczesną jesienią. Cytując „W domowym piecu piekarskim były placki kole trzisztwierci godziny. Dziwało się, czy są dobrze upieczone. Jak placek był upieczony, to liści same całe odchodziły. Wybierało się ty placki, z pieca łopatą i przynosiło na ławy albo stół” Jak smakują sprawdźcie sami 
Kwaśnica na baranienie naprawdę z rewelacyjnym smakiem. Już dawno nie jadłem tak wybornej jej odmiany. Skusiłem się też na placek ( jestem fanem cóż poradzić) ze szpinakiem i bryndzą. I pełne moje zaskoczenie. Rewelacyjnie wysmażony placek, świeży szpinak aksamitnie łączył się z bryndzą. Smak, po który warto wrócić by go utrwalać. Znakomite też okazały się karminadle z kapustą tak śląskie i domowe. Naprawdę jedzenie przygotowywane z sercem i pasją. Miejsce jest jak najbardziej godne polecenia i zasługuje na odwiedzenie. Dla rodzin z dziećmi wręcz idealne miejsce na spędzenie popołudnia czy weekendowego obiadu.
Moje dwa małe minusy co do tego miejsca. Po pierwsze nie zastaliśmy stołu z degustacją, którą tak zachwalała Magda podczas pobytu, po drugie rozumiem oszczędność w postaci załogi i obsługę przez samego właściciela ( to bardzo miłe) ale ciągłe okrzyki z kuchni „kelener” w pewnym momencie zaczęły przeszkadzać. Szkoda bo uważam, że tak jak sam właściciel na sali to extra sprawa, to powinien mieć też czas na gości, na zajęcie się nimi czy też rozmowę. Postanowiłem przyznać wyróżnienie dla tego miejsca, ale i sam fakt wręczania był przerywany owym okrzykiem i Filip musiał udać się po kolejne dania i donieść do stolików. ( za barem stała w tym czasie Pani, która za bardzo nie miała zajęcia)
Nie zrozumcie mnie tutaj źle, bo nie mówię tu by mi poświęcano czas po raczyłem przyjechać – ale myślę, że każdy z gości poczuł by się milej, gdy czas poświęca jemu sam właściciel.
Tak czy owak Filip ma naprawdę dobre i smaczne miejsce. Przyznanie „Smaczne WoW” było z mojej strony z dużą niepewnością i zaznaczeniem, iż dostają je warunkowo. Jako młoda restauracja porewolucyjna musi pokazać, że zasługuje na nie. W między czasie kilku znajomych odwiedziło Brenną, a także wiadomości od Państwa wskazują, że jest tam nadal tak smacznie. Zatem zapraszam na Brenną  Owce i Róża czekają -Kuchenne Rewolucje - naszymi oczami polecają !!!






U Schabińskiej - Jasło

U Schabińskiej Jasło 

Schab ??? Tylko U Schabińskiej
Czas na kolejne podróże tym razem piękne Podkarpacie. Tutaj widać regionalizm kulinarny, mocno stojący ziemniakiem. Znajdziemy bardzo charakterystyczne dla tego miejsca potrawy intensywnie kuszące smakiem i oryginalnością. Poznamy dereń kiszony, złociste rosolisy, proziaki, chrupaczki, krężałki, hreczanyki, knysze, pamuła, panepuchy i bryndza kozia… to tylko kilka przysmaków popularnych. Podkarpacie jest prawdziwym tyglem tradycji, kultury i smaków. To właśnie tutaj turyści-smakosze znajdą najbardziej różnorodną kuchnię w Polsce, w której przenikają się wzajemnie typowo polska kuchnia dworsko-kresowa, chłopska (np. lasowiacka czy rzeszowska); pasterska wołoska (z której wywiodły się kuchnie Łemków i Bojków), a także ormiańska, żydowska, niemiecka, węgierska i austriacka. Szlak kulinarny „Podkarpackie Smaki” wskaże Państwu miejsca gdzie tradycja jest kultywowana i gdzie wasze nogi muszą Was zanieść.
Już emisja odcinka z Jasła spowodowała, że nabrałem smaku na odwiedzenie tego miejsca i swoje plany tak układałem, by zawitać w progiU Schabińskiej. Magda Gessler uczyniła taką promocję dla tej restauracji, że podobno w całej okolicy brakło schabu. Zatem przybyłem 
Hotel w którym zlokalizowana jest owa restauracja, mieści się przy dość ruchliwej trasie co jest jego plusem, ale też minusem. Osłonięty od ulicy ekranami akustycznymi. Dość spory obiekt z dużą przestronną restauracją. Żółty kolor elewacji rozjaśnia i ukobieca wejście, ogromna ilość kwiatów na schodach i przedsionku zaprasza do wnętrza, gdzie kwiaty nadal nas prowadzą. Róża z logo restauracji już w samym środku rozprzestrzenia się na filary, ściany i stoły. W restauracji dominującymi kolorami jest brąz, złoto, fiolet i róż. Elementem dominującym jest duży stary kredens świetnie podkreślający charakter miejsca. Tu widać że Schabińska jest kobietą że Schabińska kocha kwiaty  i Schabińska kocha gościć odwiedzających.
Menu bardzo ciekawe, choćby z samych nazw:
• Schab – to musi tutaj być !!!!
• Schab ze śledzia po japońsku
• „Góra karpacka z chrupiącymi kamykami” – barszcz czerwony z ziemniakami
• „Źródlany potok z głazami” – rosół z kołdunami
• Gołąbki ziemniaczane w śmietanie
• Gołąbki jęczmienne ze skwarkami i suszonymi śliwkami nowosądeckimi i Łącką Śliwowicą
• Gołąbki gryczane z grzybami leśnymi
• Micha pierogów Podkarpackich
• Proziaki
Zaczynając od proziaków z delikatnym masłem, poprzez obłędne gołąbki do schabu od razu wiemy w jakiej części Polski jesteśmy. Gołąbek z ziemniakami to tutaj odkryłem jego smak i zostałem fanem. Delikatność, doprawienie jest nieziemsko smaczne. Osobiście nie przepadam, za paroma smakami w kuchni – i ja tak mam że nie wszystko jadam  wiórki kokosowe, koperek czy kasza gryczana na samą myśl jeżę się i staram wycofać.
Przebywając u Schabińskich nie był bym sobą jak bym nie poznał głównych bohaterów tego miejsca. Kasia i Grzegorz byli obecni, gdy gościłem w ich restauracji. I za namową właściciela kelnerka przyniosła gołąbki z gryczane. Hmmmm i tu mnie miał  Cóż nie odmówię i przeżyję to jakoś. Powiem szczerze że był to pierwszy raz w życiu mój z ta kaszą, ale gołąbki zjadłem ze smakiem. Wspaniałe leśne grzyby, delikatność kapusty i sypkość kaszy naprawdę przekonuje, że serce w tej restauracji jest w potrawach.
Cudowna rozmowa z właścicielami i oczywiście zamówiony przez nas schab. Nie mogłem powstrzymać się i poprosiłem Kasię o wykrojenie dla mnie odpowiedniej porcji. Proszę Państwa schab krojony przez Schabińską – ja to jestem szczęściarz  Kasiu bardzo dziękuję za te doznania smakowe i uśmiech, który nie znika z twojej twarzy. Mógłbym spędzać z Wami całe godziny. Polecam to właśnie danie w tym miejscu.
Co mogę więcej dodać. Smaki Podkarpackie i owa restauracja współgrają tutaj w najlepsze - poznasz je w tym miejscu bez problemu. Zacznijcie od proziaków - gdyż naprawdę warto . Właściciele, kochają siebie co widać, kochają miejsce, które mają i kochają gościnność. Grzegorz jak by mógł uchylił by nieba dla każdego. Otwartość w każdym calu. Można zatrzymać się w hotelu umiejscowionym nad restauracją i poznać przepiękną okolicę. Obsługa poleci z pewnością miejsca warte zwiedzenia. Ja polecam miejsce: Karpacka Troja, trochę wiedzy historycznej przyda nam się, gdy głodni powrócimy do Schabińskich 
Polecam Jasło i tą restaurację. Za smak, kunszt, gościnność restauracja otrzymała wyróżnienie strony Kuchenne Rewolucje - naszymi oczami„smaczne WoW”. Wielką przyjemnością jest nagradzanie takich miejsc.
Zapraszam do Jasła. Planując wyjazd wiosenno-wakacyjny zaplanujcie tą restaurację na Waszej trasie. Warto !!!  















Chrup Chrup kartofel - Jelcz Laskowice

Chrup Chrup Kartofel Jelcz Laskowice


Jak schrupać siebie. Od zadęcia do pęknięcia – czyli: „Jak chce włoską pizzę niech jedzie do Włoch !!!”
Znów przychodzi opis, który nie jest moim wymarzonym. Mogło by być ciekawie, fajnie, prosto i smacznie, ale…
Zacznijmy od początku. Ten pechowy Dolny Śląsk i miasto gdzie zawitałaMagda Gessler. Niewielka mieścinka Jelcz Laskowice z rewelacyjną ( w oczach właściciela i szefa kuchni tzw. pizzermana  ) restauracją Boczek i spółka. Wpada restauratorka robi zadymę i powstaje z tego nowy lokalik z nazwą Chrup Chrup Kartofel
Jeszcze przed emisją odcinka w TV jedziemy z moimi najlepszymi fankami – degustatorkami poznać owe smaki. Będzie dobrze to mamy bazę wypadową niedaleko Wrocławia do miejsca po Kuchennych Rewolucjach. Na miejscu zastajemy lokal przy dość ruchliwej krzyżówce z mało widocznym z daleka szyldzie. Lokal wewnątrz to królestwo ziemniaka. Pola uprawne na ścianach, kosze przyniesione prosto z wykopek tworzą oświetlenie restauracji. Proste stoły – bez zastawy.
Menu:
• Krem z pora (chłodnik)
• Krem z cukinii z prażonymi migdałami
• Gulasz z indyka z plackami
• Szarek kluski z boczkiem i cebulką
• Pizza Magdy – sos śmietanowo musztardowy, ziemniaki, skwarki, krupniok, kiełbasa, cebula i pomidor
• Knedle ze śliwkami i sosem cynamonowym
Potrawy nie bardzo wyszukane, ale widać skomponowane rozważnie pod to miejsce pełne smaków, aromatów. Placki ziemniaczane, których jestem fanem bardzo dobrze wysmażone, Sporządzone faktycznie z tartych ziemniaków z mega zaskakującym gulaszem i fajnymi pieczarkami pozbawionymi nóżek i wierzchniej części wyglądały jak zrumienione na złoto medale lub złote krążki. Duże zaskoczenie obłędny sos cynamonowy do knedli w formie gałki lodów powoli roztapiającej się na talerzu i uwalniającej aromat korzenny. Przy śliwce podbijał jej dojrzałość i nadawał sznytu. Krem z pora nie osiągalny jesienią, gdyż jak stwierdziła obsługa jest to zupa sezonowa. Że jak ??? bo za oknem jesień i za chłodno na chłodnik czy por jest w Polsce osiągalny tylko przez 2 m-ce w ciągu roku ??? Obłęd !!
Dużym zaskoczeniem była pizza z kartoflami i kaszanką, ciekawy i smaczny pomysł. Widać restauratorka ten sposób podawania polskich smaków na włoskim rodowodzie lubi, gdyż podobne danie znalazło się też w menu restauracji Bistro Pizza BZIK Tylko tam krupniok pojawia się w towarzystwie sosu z jabłek ( opis już niebawem, gdyż Kuchenne Rewolucje - naszymi oczami były w Bziku i ześwirowały jedząc tam hihihi )
Chrup chrup kartofel mógł by fajnie funkcjonować w tym niewielkim miasteczku, lecz mało profesjonalne podejście właściciela nie do końca znającego się na gastronomii i chyba butność nabyta w tym miejscu spowodowała, że jeszcze przed emisją odcinka w TV ( ramówka TVN jesień 2015) podjął decyzję o zamknięciu lokalu z końcem 2015 roku i przeniesieniu lokalu do innego miasta. Restauracja z nazwą po Kuchennych Rewolucjach w innym miejscu nie wróży już sukcesu i chyba tak się też stało. Cóż widać tylko że modna na czasie zabawa w restauratorstwo i zasób finansów nie zawsze są sukcesem. Może i dobrze, że takie miejsca są krótko na mapie naszej coraz bardziej smacznej Polski, gdyż bez serca nigdy nie osiągniemy sukcesu. A po emisji odcinka w TV Państwa opinie w prywatnych wiadomościach do mnie potwierdzały, że z dnia na dzień było już tylko gorzej. Nastąpił kanibalizm i chrup chrup został schrupany przez samego siebie. Pycha wygrała. Nawet ta z zadufanego pizzermena  co wysyłał Magdę na pizzę do Włoch.
Kolejny raz mogę napisać: bajka bez happy endu też jest bajką, ale krótką i czasem brutalną.
Smacznego Państwu, a ja wpadam do Szczecina  w jakim celu?
Mały rebus: Szczecin + Magda Gessler + kuchnia syryjsko-libańska + Kuchenne Rewolucje-naszymi oczami. Wy już niebawem zobaczycie na antenie TVN a ja już poznam te smaki. Trzymajcie się !!!  





Hej Sokoły - Kamieniec Wrocławski

Hej Sokoły !!! … i koniec śpiewki …
Znów przyjdzie opis, który myślałem będzie miał zupełnie inny przebieg. Ja wierzyłem i do końca kciuki trzymałem.
Czekałem z opisem tej restauracji na jej rozkwitnięcie, na pokazanie w pełni tego co właściciele planowali. Tym bardziej, że restauracja powstawała w miejscu, gdzie mogłem ją obserwować i bywać.
Magda Gessler pojawiła się w lutym 2015 w Kamieńcu Wrocławskim. Restauracja Filmowa jak wiele z tych, gdzie Magda wchodzi nie przypadła jej do gustu. Rewolucje burzliwe, pełne problemów rodzinnych i restauracyjnych wykluły coś co miało być zachętą dla okolicznych mieszkańców i pobliskiego Wrocławia ( w tym miejscu warto dodać, że stolica Dolnego Śląska bardzo uboga jest w restauracje po Kuchennych Rewolucjach. Aż lub tylko jedna rewolucja przez tyle sezonów programu, gdzie prawie 160 restauracji już na koncie rewolucyjnym. W porównaniu do Poznania – 7 rewolucji myślę, że mieszkańcy zgodzą się ze mną chcemy więcej !!! Wrocław zasługuje na rewolucje !!!)
Wracając do tematu z w/w restauracji powstała nowa Restauracja Hej Sokoły !!! Nazwa ściśle powiązana z zaproponowaną kuchnią wołyńsko-ukraińską. No nic tylko smakować. Szybko byłem na miejscu. Krótki czas po wyjeździe Magdy pierwszy raz poznałem jej dania. Restauracja czekała na powrót i zatwierdzenie „błogosławieństwo” restauratorki.
Kuchnia wołyńsko-ukraińska polecała:
• Tatar z polędwicy dojrzewającej wołowej
• Placki ziemniaczane z łososiem i żurawiną
• Placki ziemniaczane ze śledziem
• Placki ziemniaczane z kwaśną śmietaną i koprem
• Dworki barszcz ukraiński
• Bliny z kawiorem
• Bulion z kołdunami
• Polędwica Stanisławowski na leśnym runie z kaszą pęczak
• Siekany kotlet pożarski z wiosenną sałatą
• Cielęcina po wołyńsku z kapustą okraszoną boczkiem
• Kotlet po kijowsku z pieczarkami i masłem
• Pascha
Smaki rodzące się ale dobre wyczuwalne szybko przypadły do gustu. Dla tego miejsca restauratorka wyczarowała wręcz genialny barszcz ukraiński. Sporządzany na baraninie i wołowinie z ogromną ilością warzyw i dużą częścią kalafiora jako zwieńczenie. Smak obłędny pełny i esencjonalny ja zakochałem się w nim. Wiedziałem, że do takich smaków mogę wracać i będę wracał.
Do restauracji powróciła Magda Gessler, akceptacja była powiedzmy lekko politycznie poprawna i restauracja działała dalej. Ja bywałem w niej i widziałem zapał do zmian. Pojawiło się profesjonalne logo restauracji ( co prawda z błędem  którego nie zauważył grafik, ani właściciele zawitało ono na szyldy, drzwi i menu ale było) Aż do momentu gdy jesienią 2015 roku na drzwiach restauracji pojawiła się informacja, iż „Lokal zamknięty z powodu urlopu”. Widać właściciele wyjechali w podróż dokoła świata bo więcej drzwi nie zostały otwarte i ten stan trwa do dzisiaj.
Można spekulować, mówić, opisywać. Ilu ludzi tyle będzie głosów –Kuchenne Rewolucje - naszymi oczami pozostaną przy swoim, że trzeba kochać to co się robi ( mój ostatni przykład odwiedzenie restauracji, gdzie rewolucja była ponad 5 lat temu a prosperuje nieziemsko dobrze). Szkoda  takie zakończenia bajek też bywają … 




sobota, 14 maja 2016

Dziki Dwór pod Kaczką - Gniezno

Gniezno – ostoja smaku kaczki.
Zaczynamy zatem w nowym roku kolejne opisy restauracji, któreKuchenne Rewolucje - naszymi oczami zdążyły odwiedzić, poznać ich smaki a także właścicieli i personel tych miejsc.
Czas wybrać się do Gniezna, tym bardziej miło przebiegała podróż iż pierwszy raz w tak zacnym gronie Emotikon smile Sympatycy i fani mojego bloga poprosili czy możemy odbyć jeden z wyjazdów wspólnie. Zamieściłem informację na stronie. Zebrały się 4 osoby z podobnymi pasjami, podobną ciekawością smaków i spontanicznością – ruszyliśmy kierunek Gniezno !!!
Restauracja Leo Libra | Dziki Dwór Pod Kaczką położona na obrzeżach miasta w dzielnicy trochę przemysłowej. Niski budynek z wypielęgnowanym otoczeniem zapraszał do środka. Dość spory hol a w nim kelner zapraszający do restauracji wskazał drogę i długim korytarzem doszliśmy do sali restauracyjnej. Mocno dominujący kolor fioletu przełamany zielenią wzbogacały ogromne fotografie dzikiego ptactwa. Fioletowa zastawa stołów z zielonymi akcentami dopełniały wszechobecne kaczki zalegające na stołach. W dalszej części sali stół-wóz ze strzechą na którym wyeksponowane swojskie czekadełka w postaci smalcu, ogórków i wędlin – przaśnie ale finezyjnie wykwintnie. Kilka stolików zajętych przez gości, lecz mimo ich bliskości przy każdym panowała intymna atmosfera tworzona przez klimat jak i samych ludzi.
Karta ciekawa z przewaga jak by inaczej kaczki:
• Rosół z dzikiej kaczki z domowym makaronem
• Czernina z kaczki z domowym makaronem
• Kremowa zupa z grzybów leśnych
• Tatar z piersi dzikiej kaczki z grzankami
• Pierogi z farszem z dzikiej kaczki
• Dzika kaczka z jabłkami, pyzy drożdżowe, buraczki na ciepło
• Pierś kacza z nadzieniem mięsnym, kluski śląskie, kapusta modra
Przyznam się Państwu, że wcześniej nie jadłem kaczki i dlatego też wybór tego miejsca na „mój pierwszy raz” stwierdziłem, że gdzie można mieć pewność na dobrą kaczuchę jak nie w miejscu, które przerabia ich setki tygodniowo i wie jak się nią zająć by była dobra. A czy była dobra ???
Już od pierwszych smaków można w tym miejscu zakochać się w kaczce. Smak tatara, pierogów jest niesamowicie wyborny. Zupa z grzybów leśnych podkreśla bardziej „dzikość” tego miejsca i czym dalej tym dalej wchodzimy w kaczy smak. Podanie ½ kaczki już tylko dopełniło tego obrazu i smaku jaki serwuje to miejsce. Ja zakochałem się w kaczce i wiem, że od pobytu w Gnieźnie jestem jej zdecydowanym fanem. Piękny dzień spędzony w miejscu, które oczarowało w każdym calu, w każdym momencie pobytu.
Na koniec przy dobrej kawie udało nam się spotkać właścicielkę tego kaczego przybytku Basię, która jest na miejscu i dogląda każdego detalu. Rozmowa z nią to już tylko ukoronowanie tego pobytu uśmiech, wdzięk i szyk to cecha tego miejsca i tej osoby. Basia całej naszej czwórce sprawiła dodatkową niespodziankę i z kuchni zawołała dobrego ducha tego miejsca – Panią Romę. Szefowa kuchni Dzikiego Dworu pod Kaczką. Złote ręce tej skromnej osoby czynią tak genialne dania pełne serca i miłości do gotowania. Obłęd smaku – proszę Państwa polecam jak najbardziej !!!
Dziś nie zamknę opisu tylko swoimi subiektywnymi odczuciami. Mam dla Was opinię jednej z osób fanek mojego bloga, która wybrała się z nami w tą podróż. Monika tak oceniła pobyt:
„Miałam okazję spróbować przepysznych pierogów z nadzieniem z kaczki, jeszcze smaczniejszej polędwicy z kaczki z kluskami śląskimi oraz modrą kapustą i wspaniałego tatara również z kaczki. Pierożki były delikatnie polane oliwą, farsz również delikatny aczkolwiek miał swój wyrazisty mięsny smak. Polędwica idealnie wysmażona z nadzieniem mięsnym <wieprzowym>. Idealnie pasowały do tego gorące kluski śląskie polane sosem. Tatar był dla mnie największym zaskoczeniem, nie spodziewałam się, że z kaczki można przyrządzić takie danie. Mięso delikatne, miękkie idealne do bagietki. Kaczka w roli głównej zaskoczyła mnie niesamowicie-swoim smakiem, zapachem oraz możliwościami jakie dała Pani kucharce, Pani Romie-równie ciepłej i przemiłej osobie. Restauracja pod każdym względem zasługuje na duży plus, nie tylko kulinarny lecz także pod względem obsługi i estetyką wnętrza. Gorąco polecam! Monika”
Oczywiście na szlaku Kuchenne Rewolucje - naszymi oczami takie miejsca jak Leo Libra | Dziki Dwór Pod Kaczką są prawdziwym skarbem i trzeba je pielęgnować pokazywać i nagradzać. Tak się stało i tym razem w pełni zasłużone wyróżnienie „Smaczne WoW” złożyłem na ręce Basi. Powodzenia dalej tak czarujcie. Basiu dziękuję za to miejsce.





Rancho pod strusiem - Bielsko-Biała

Rodzinnie i smacznie ??? kierunek Bielsko-Biała
Kończący się rok obfitował w tak wiele odwiedzonych miejsc, że publikacja opisów powoduje niezłe zamieszanie i kolejkę oczekujących. Zawsze opis kolejnego miejsca przywołuje smak, wystrój a także nastrój tego miejsca. Są słowa klucze, gdy na myśl przychodzi konkretna restauracja tak silnie w mojej głowie i na kubkach smakowych związana z danym miejscem.
Zapraszam dziś Państwa do Bielska-Białej i mieszczącego się tamRancho pod Strusiem. Wybierając się w tamte strony długo przeglądałem strony wszystkich restauracji porewolucyjnych z Bielska. Rancho zaciekawiło mnie przedwstępem w menu opis na tyle spodobał się, że na cel kolacji wybrałem właśnie to miejsce. Wspomniany opis brzmiał tak:
„Jesteśmy restauracją, która oferuje żywność BIO – dania przygotowywane są z certyfikowanych surowców wyprodukowanych w gospodarstwach ekologicznych, bez chemii, nawozów sztucznych z wykorzystaniem wyłącznie środków naturalnych. W trosce o Ciebie i Twoje dzieci przygotowaliśmy nasze menu gdzie połączyliśmy smak i zdrowie. Drób który możecie Państwo znaleźć w naszym menu pochodzi z kilku ekologicznych hodowli, w których zwierzęta hodowane są w humanitarnych warunkach na wolnym wybiegu, a karmione są wyłącznie paszami roślinnymi. Warzywa i owoce dostarcza nam sympatyczny Pan Radosław –przywozi nam wszystko w co ziemia obrodziła. Makarony kluski przygotowujemy sami z ekologicznej mąki.”
Pomyślałem sobie, no tak kolejne bla bla bla aby tylko klienta ściągnąć i dobra. Zatem w drogę Emotikon smile Dojazd do restauracji bardzo dziwny i śmieszny – niby jeszcze miasto ale droga wąska, kręta dzięki Bogu asfaltowa. Wokół tereny lotniska przypominały pola golfowe na których co rusz ktoś rodzinnie bawił się samolotami zdalnie sterowanymi, uprawiał jogging czy po prostu ćwiczył. Sama restauracja ukryta za starym drzewostanem. Spory parking dla gości i jak sama nazwa mówi prawdziwe rancho pełne zwierząt ( do tego jeszcze wrócę ). W środku ogromna sala cała z bali delikatnie na styl wiejski przyozdobiona przez samych właścicieli jak i przez ekipę Kuchennych Rewolucji. Delikatne pastele na niektórych belkach nadają uroku, a rozmieszczone ptactwo na powiększonych fotach oplata restaurację i przypomina gdzie jesteśmy. Wielkość sali dzielą parawany wymalowane jak że by inaczej na pastelowe barwy, i umożliwiają w każdym momencie wydzielenia dla naszych potrzeb małą zaciszną salę-kącik, gdzie możemy świętować to co tylko zapragniemy. Ptactwo także na obrusach oj dzieje się dzieje.
Nie można inaczej więc zamówienie poszło po menu Magdy Gessler:
• Sałatka jarzynowa
• Pasztet z czterech ptaków z sosem cumberland jagodowo-chrzanowym
• Rosół z czterech ptaków (kaczka, kura, perliczka i kogut)
• Udziec z indyka marynowany masłem klarowanym w sosie morelowym
• Połowa kurczaka nadziewanego farszem z kaczych i indyczych wątróbek
• Kalafior podawany w wazie polany domową bułką tartą z ziemniakami oraz maślanką
• Tort morelowy
Na dzień dobry dostaliśmy informację że niestety sałatki jarzynowej na chwilę obecną nie otrzymamy jest nie gotowa. Ma to swoje plusy i minusy. Jak bym był tylko upierdliwym gościem restauracyjnym to wylał bym stek pomyj na to zajście. Ja zapamiętałem z programu TV, że restauratorka dla tego miejsca wymyśliła sałatkę na bazie warzyw gotowanych w rosole – „stara” dobra sałatka robiona jak przez nasze babcie i mamy. No nie udało się spróbować. Po pasztecie, który był aksamitnie obłędny podbijany jagodowym smakiem z ostrością chrzanu podbijał kubki smakowe, przyszedł czas na rosół. I tutaj proszę Państwa dostaliśmy taki ukrop, że po jednej łyżce było wiadomo, że niedawno zakończyło się jego gotowanie. Rewelacyjny, klarowny i mega gorący robił swoje Emotikon smile niczym balsam oplatał gardło i rozgrzewał żołądek. Wyczuwalny mocny smak różnego rodzaju mięs sprawiał, że dobrze znane danie w tej restauracji odkryłem na nowo, i miał tak jak Magda nakazała sterczącą z miski marchewkę Emotikon smile extra sprawa, niby proste a cieszy. Pycha. Po tak gorącym rosole zrozumieliśmy, że warzywa są na tyle gorące że uniemożliwiają zrobienie sałatki. Oczywiście i tak źle i tak nie dobrze ale ja nauczyłem się jednego po wizytach w restauracjach: jak czegoś brakło, znaczy że podawane jest świeże. Nikt nie robi hurtu i przynajmniej nie mrozi nie kombinuje i dba o moje zdrowie Emotikon smile Kolejne dania pokazały to dbanie o klienta, co potwierdzały smaki i aromaty uwięzione w każdej potrawie. Udziec z indyka to kolejne danie na które zapraszam Państwa do Bielska-Białej. Soczysty, kruchy kawałek z aksamitnym sosem i świeżymi ziemniakami obłędne danie –polecam.
Uwaga !!! W tej restauracji bardzo ciekawa sprawa: w ramach dostępności jajecznica ze STRUSIEGO JAJA z sezonowymi dodatkami do wyboru smażona przez kucharza przy stoliku Emotikon smile Danie dla 4-8 osób koszt jedyne 99 zł EXTRA
Będąc w rancho udało mi się spotkać z właścicielami tego miejsca i porozmawiać. Jestem niedowiarkiem i poprosiłem Adama czy mógł bym zobaczyć na jakich produktach pracują i tutaj moje mega zaskoczenie kurczaka supermarketowego nie uświadczysz w kuchni. Z czystym sumieniem mogę Państwu zaświadczyć i zaprosić w owe progi dobre i naprawdę ekologiczne potrawy to specjalność tego miejsca. Za takie podejście do produktu, do gościa i obsługi strona Kuchenne Rewolucje - naszymi oczami nagrodziła restaurację wyróżnieniem smaczne WoW – Gratuluję i z przyjemnością zawitam do Was w przyszłym roku.
Rancho pod Strusiem to nie tylko restauracja, menu i miejsce do spotkań przy różnych okazjach. To rewelacyjne miejsce do rodzinnego spędzania czasu. Dużo miejsca do rekreacji, pobliskie tereny lotniska i oczywiście jak nazwa mówi zwierzęta, którym dach nad głową zapewniają właściciele tego miejsca. Panowie dbają o trzódkę i co rusz powiększają dobytek o kolejne gatunki Emotikon smile Gdzie zobaczycie zebrę, wielbłąda, pawie i wiele innych okazów jak nie tam. Żywa lekcja biologii to dla dzieci rewelacyjna sprawa. Mnie mimo moich lat zaskoczyło to miejsce na tyle, że wyjeżdżałem z ogromnym uśmiechem. I dlatego polecam Państwu pobyt tam. UWAGA w grudniu warto zobaczyć żywą szopkę fajna atrakcja dla rodzin. Każda pora roku to w rancho miłe przeżycie. Pamiętajcie by planować trasę na zimowe szaleństwa przez Bielsko-Białą, a gdy tylko zawita niebawem wiosna stoliki na zewnątrz będą oczekiwać Państwa.




Absynt - Nowy Targ

Właściciel ?? Zwariował ?!!! – Absynt Nowy Targ
Jedna z bardziej pamiętnych Kuchennych Rewolucji. Nowy Targ i słynne słowa Magdy: „Masakra. Wygląda to jak wnętrzności na ścianie tuż po operacji flaków.” Kuchenne Rewolucje - naszymi oczami i tu zawitały i gotowe są podzielić się z Państwem relacją.
Restauracja położona na uboczu z wąską, krętą uliczką prowadzącą do niej. Jednak właściciele zadbali o swojego gościa i dojazd dobrze oznaczony, liczne banery i informacje doprowadzą Was. Parking niewielki.
Wnętrze białe z ciemnobrązowymi elementami. Zawiłość, falistość ścian przechodzi w kolorowe witraże mocno wkomponowane w całą restaurację dodają jej wesołości i świeżości. Biel uspokaja, pobudza zmysły, zaciekawia i inspiruje. Ciemno drewniane stoły z przepięknymi motywami zatopionymi w ogromnych bursztynach od razu przyciąga wzrok i zaprasza do zasiadania. Lokal ocieplają owcze skóry leniwie rozłożone na siedziskach i ciekawie wkomponowane oświetlenie lokalu. Wita nas też mapa, na której w zabawny sposób można zaznaczyć skąd przybyliśmy do tego tajemniczego i ciekawego lokalu.
Menu znów Magda Gessler skomponowała proste i mocno zregionalizowane:
• Żurek bałkański
• Potrawka jagnięca z z kopytkami, kiełbasą jagnięcą i ogórkiem kiszonym
• Łopatka jagnięca z pieczoną papryką ziemniakami i pomidorami ( uwaga danie dla 2-4 osób)
• Deser lodowy – wariacja smakowa wynikająca z połączenia orzechowych lodów ze smakami Podhala oraz miodem i pieczoną gruszką Emotikon smile
Znów jestem monotematyczny ale kolejny raz trafiam na rewelacyjne smaki regionalne. Już czekadełko zaprasza nas na Podhale – bundz wita i odsłania symfonię smaków tego miejsca. Smak jagnięciny w formie kiełbasy niebiańsko łączy się z przysmażonymi kopytkami. Łopatka jagnięca to kunszt kucharski wzniesiony na wysokie szczyty sięgające prawie Giewontu.Uwaga danie dość spore w karcie zaznaczone, iż porcja od 2-4 osób. Można rodzinnie? Można !! Emotikon smile Brawo!!! Jeżeli mam mieć jakiekolwiek ale to do deseru. Robione własnoręcznie lody mają w sobie ogromną ilość orzechów włoskich. Na talerzu zaczynają powoli łączyć się z regionalnym miodem i pieczoną gruszką. Oplatają bundz i słony oscypek towarzyszący tej uwerturze deserowej. Słoność sera podbijana słodkością miodu po chwili dodaje mocniejszy akcent słony i aromat orzechów. Ambrozja spłynęła do Absyntu i jest podawana pod postacią owego deseru. Zapytacie się, gdzie w takim razie jest moje ale… jest jest !!! to jedyne ale … jakie mam to mój żal, moja pretensja dlaczego ta restauracja znajduje się tak daleko od mojego miejsca zamieszkania Emotikon frown I taki deser jest nieosiągalny na co dzień.
Magda Gessler zmieniła nazwę dla tego miejsca na Restauracja Absynt – dlaczego? Śpieszę wyjaśnić. Absynt wysokoprocentowy napój alkoholowy otrzymywany w procesie destylacji z różnego rodzaju ziół, przede wszystkim z kwiatów i liści piołunu oraz anyżu, z dodatkiem kopru włoskiego, hyzopu i innych. Absynt zaliczany jest do wódek smakowych. Zdarza się, że jest błędnie klasyfikowany jako rodzaj nalewki.
Ponieważ absynt jest zazwyczaj zielony, a także ze względu na jego właściwości psychoaktywne związane z zawartym w nim tujonem, nazywany jest potocznie Zieloną Wróżką. Był ulubionym trunkiem wielu artystów, którzy pod jego wpływem tworzyli swoje dzieła. Wieść głosi że jego spożycie powodowało narkotyczne wizje i przenosiło w nieznane światy. Dlatego nazwa idealnie dobrana jest do wnętrza tej restauracji i często trafnie określa nasze odczucia związane z przebywaniem w tym miejscu. Odczucia jak najbardziej pozytywne, miłe i ciepłe.
Podczas mojego pobytu nie udało się poznać właścicieli tego miejsca Edyta - cudownie złote ręce, które przygotowują i nadzorują te smaki i Artur trzymający pieczę nad całością. Chciałbym osobiście Wam pogratulować i uścisnąć dłoń. Mam też dla Was niespodziankę, którą w grudniu postaram się zaprezentować Emotikon smile
Pobyt w restauracji był prezentem urodzinowym dla mnie od mojej cudownej rodzinki Emotikon smile Dziękuję Asiu za to miejsce, za ten czas, za wspomnienia.
Ja polecam restaurację Absynt. Sezon zimowy i wypady do Zakopanego sprzyjają odwiedzeniu tego miejsca. Warto tak zaplanować swoją podróż by Państwa nogi zawitały w owe progi Emotikon smile Tam naprawdę dobrze zjecie, i będziecie mieli miłe wspomnienia. Restauracja też oferuje kącik dla dzieci – duży atut. Polecam. Podhale zaprasza !